Bardzo się cieszę że koniki tak się podobają i w gorącym okresie przedświątecznym musiałam ich doszyć. Teraz nadrobiłam ponownie braki, przedewszystkim pastele i groszki ale też wasze ulubione gwiazdeczki , znalazł się się konik w czerwoną kratkę i to jego debiut oby się spodobał.
Koniki w tej wersji zostaną na dłużej , bardzo lubię je szyć i chyba mam jakiś taki sentyment do nich a może bardziej do tych oryginalnych skandynawski... nie wiem . Ważne jest to że i wam się podobają.
aaa i jakie mnie spotkało przemiłe odkrycie , jak już pewnie na raz wspominałam nie dorobiłam się jeszcze prywatnej osobistej pracowni i moje materiały poskładane leżą w koszu alby zobaczyć co tam ciekawego mam muszę za każdym razem kolejno przegrzebywać kosz. I tak wygrzebałam ostatni granatowy kawałek w gwiazdki gdzie byłam już w 100% pewna że go nie mam. I czasem takie niespodzianki wynagradzają brak pracowni z prawdziwego zdarzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz